Bart Bobrowski: jak rzucić etat i wyprowadzić się na Bali?

Bart Bobrowski rzucił etat, aby wyprowadzić się na Bali. Teraz pokazuje innym, jak to osiągnąć w bardzo krótkim czasie. Chcesz wiedzieć więcej?

Posłuchaj jako podcast w wersji audio:

Witam bardzo serdecznie. Dzisiaj odcinek z osobą, która zrobiła wersję premium rzucenia wszystkiego i wyjechania w Bieszczady. Moim gościem jest Bart Bobrowski, który określa siebie jako freedom coach. Z wielką ciekawością chciałbym rozwinąć ten temat. Cześć.

Bart Bobrowski: Cześć. Jestem Bart i pomagam świadomym singlom z IT, uwięzionym w pętli pracy od 9:00 do 17:00, odzyskać wolność. Kilka miesięcy temu przeprowadziłem się z Polski do Indonezji. Rzuciłem pracę w międzynarodowym startupie IT i dzisiaj wspieram ludzi w przejściu od świata korporacji, do społeczności poszukujących przebudzenia, ekspatów, którzy mieszkają na Bali albo gdziekolwiek indziej. Tym, którzy nie są gotowi na taką zmianę albo po prostu nie chcą mieszkać w ciepłym kraju, pomagam na miejscu. Pomagam rozwiązywać ich bieżące problemy. Pomagam znaleźć sens w życiu. Czasami to coś zupełnie przyziemnego, jak dostać podwyżkę albo przejść przez trudną rozmowę rekrutacyjną. Z częścią moich klientów pracuję już wprost nad tym, jakie kroki mogą zrobić, żeby przeprowadzić się do Indonezji, a konkretnie na Bali. Mam ludzi, którzy już podjęli taką decyzję i idziemy krok po kroku w tym, co zrobić, jak się do tego przygotować.

Masz napisane, że pomagasz świadomym singlom. To jest coś ważnego, że Target Grupa czy klient, czy odbiorca jest singlem? To ma dla Ciebie znaczenie?

Bart Bobrowski: Myślę, że większe znaczenie ma dla mnie to, że jest świadomy. Czyli celuję w ludzi, którzy nie chcą przyjechać na imprezę, czy żeby poznać trochę bardziej rozrywkowego życia, a ludzi, którzy szukają rozwoju, czegoś więcej czy w samej podróży, czy w życiu. A singlom jest po prostu łatwiej.

To jest tak, że jak ktoś ma rodzinę, ma dzieciaki, to oczywiście jest to możliwe. Mam tutaj przyjaciół, którzy przyjechali całą rodziną i dzieci uczą się w szkole, rodzice pracują, jak normalni ekspaci, ale jest to trochę trudniejsze, niż jeżeli jesteś singlem.

Tak, ja to potwierdzam, że jest to możliwe. Nawet jeden z moich gości z dwójką małych dzieci przeprowadził się do Tajlandii. Podróżują z całą rodziną i opowiadał o tym, więc absolutnie potwierdzam.

W jaki sposób pomagasz odzyskać wolność? Bo to mega pasuje do mojego podcastu. Czym jest to odzyskiwanie wolności dla Ciebie konkretnie?

Bart Bobrowski: To jest temat rzeka. Przede wszystkim z tego, co zauważyłem i co słyszę na spotkaniach, każdy ma swoją kuloodporną definicję wolności. Tych definicji jest tyle, ilu jest ludzi. Dla mnie wolność możemy podzielić na parę tematów.

Bart Bobrowski Freedom coach 1
Bart Bobrowski

Jednym z nich jest poczucie takiego zaufania, że jesteś we właściwym miejscu.

To jest twój czas i miejsce na Ziemi, o których zawsze marzyłeś i to jest taki stan, że jeżeli coś by mnie zabrało dzisiaj z tego świata, to ja mogę powiedzieć: OK przeszedłem przez życie w fajny sposób.

Po drugie coś, co ja nazywam slow-living, czyli życie tu i teraz, ale w takim trybie, w którym nie czujesz się zobowiązany do tego, żeby spełniać oczekiwania innych ludzi. Czujesz, że nie musisz się nigdzie spieszyć. To, że samemu zarządzasz swoim trybem dnia, swoim backlogiem, masz możliwość ułożenia wszystkich spotkań wedle tych rzeczy, które masz w swoim grafiku, a które przede wszystkim chciałbyś zrobić.

Po trzecie wolność to są ludzie, którzy chcą być dookoła mnie, bo nie mógłbym się czuć wolnym, gdybym był wolny sam ze sobą. I to jest raz, że poczucie akceptacji, bycie częścią społeczności to jest to, żeby mieć w sobie tę siłę, wybaczyć innym ludziom, którzy po drodze mnie skrzywdzili, a ja wiem, że to nie jest wina.

To są tematy, które prowadzą mnie do czwartej części, która jest związana dla mnie z rozwojem osobistym i z przestrzenią do nauki innych rzeczy. I to może być rozwój, czy fizyczny, czy duchowy, czy emocjonalny.

To jest bycie w przestrzeni, gdzie możesz rozmawiać o emocjach.

Aby być wśród ludzi, którzy szanują Ciebie takim, jakim ty jesteś, a niekoniecznie tę maskę, którą trzeba na siebie założyć, pracując w organizacji.

Poza tym na koniec można powiedzieć, że taka czysta niezależność, żeby móc wstać rano i powiedzieć, że dzisiaj dla mnie ważnym tematem jest coaching i praca jeden na jeden z ludźmi i to jest to, na czym chcę się skupić. Jutro być może to będzie coś zupełnie innego: trening online, który szykuję albo core mojego projektu, o którym za chwilę mogę jeszcze opowiedzieć więcej.

Jak słyszę, wolność jest wielopoziomowa. To nie tylko miejsce, w którym jesteś czy aktywności, które wykonujesz, ale też jesteś głębiej.

Chciałbym nawiązać też trochę do tego, że ty opisując swoją historię, mówisz, że ty miałeś fajną pracę i to nie była dla Ciebie obciążająca, a jednak zdecydowałeś się wybrać taką drogę, jaką wybrałeś. Co przeważyło? Często moi słuchacze czy klienci kontaktują się ze mną, mówią, że fatalnie się czują w swojej pracy. To jest też dla niech jakaś motywacja, odczucie dyskomfortu, żeby coś zmienić, żeby zbudować swoją markę osobistą. Pytanie, jak to było u Ciebie?

Bart Bobrowski: To prawda. Ja mówię wprost, że ja rzuciłem pracę marzeń. Bo firma, w której wylądowałem na końcu swojej kariery zawodowej, to była fenomenalna organizacja ze świetną kulturą organizacyjną, nastawieniem do pracy, perspektywami do nauki, świetnym zespołem, który zrekrutowałem, wspaniałymi szefami, genialnym produktem, który zmienia świat. 350 milionów dzieciaków przychodziło codzienne, co trzy miesiące do nas na platformę, a my im pomagaliśmy w nauce. Do tego bardzo przyzwoite wynagrodzenie i mieszkanie. Perspektywa rozwoju biznesowego ogromna. Także wiesz, drabinka w górę.

Ja mówię wprost, że ja rzuciłem pracę marzeń.

W momencie, w którym odchodziłem z firmy, to było jeszcze drugie, albo i trzecie tyle, a już było nieźle. Także w pewnym momencie to był leap of faith, żeby powiedzieć, że się odcinam i będę mieszkał na wyspie na swoich warunkach.

Ale pytałeś, gdzie był ten punkt zapalny. Będąc w tej wspaniałej bańce biznesowej, czułem, że czegoś mi brakuje, że jeszcze zanim zacząłem pracę w Brainly, spędziłem parę miesięcy w Tajlandii, tam też już poznałem ludzi z bardzo podobnej społeczności do tej, w której żyję dzisiaj. I wyjeżdżając z Tajlandii, wyjeżdżałem z nastawieniem, że będę się rozwijał duchowo. Miałem listę książek, które będę czytał i nastawienie, że to jest teraz coś, co będę robił.

I wylądowałem w organizacji, w której musiałem się strasznie dużo uczyć biznesu i zawodowych tematów. Gdzieś z tyłu głowy cały czas siedziało, że potrzebuję się rozwijać duchowo, znaleźć sposób na to, żeby kontaktować się z nauczycielami, żeby przy kawie rozmawiać z przyjaciółmi o rzeczach, które są bliższe rozwojowi, niż KPI i jak podkręcić konwersję na koniec kwartału.

Cały czas czułem się trochę jak ten chomiczek w karuzeli.

To była piękna, naprawdę zajebista karuzela, ale czułem, że jestem uwięziony w środku, że wstaję rano, potem osiem – dziewięć godzin roboty, potem jakiś Netflix, spać i dawaj następnego dnia to samo. Czekałem, aż to się zmieni, bo jeszcze w tym czasie wjechał Covid, także możliwości były ograniczone. Pamiętam, że wyjeżdżałem z Tajlandii z marzeniem „żebym tylko mógł pracować zdalnie”. I to było dwa miesiące przed Covidem i zapomniałem wtedy dodać „i podróżować”.

Marzenie pracy zdalnej się bardzo szybko spełniło, niestety z podróżami było trochę gorzej. Ale czekałem, aż to się skończy do momentu, w którym poczułem, że to się nie zmieni, dopóki ja się nie zmienię, dopóki ja czegoś nie zrobię, dopóki nie podejmę decyzji, że to wystarczy. Wtedy to był prosty pomysł, żeby wyjechać do Indonezji na trzy miesiące. Miałem bardzo mocne postanowienie cały czas pracować. Założyłem, że będzie dobrze, że znajdzie się jakiś sposób, który pozwoli mi na to, żeby kontynuować pracę. Wtedy jeszcze myślałem, że to będzie kontynuacja pracy na etacie. I muszę Ci powiedzieć, że jest dobrze, to się sprawdziło.

Ciekawi mnie bardzo aspekt wykorzystywania swoich kompetencji i doświadczenia, które zdobyłeś wcześniej. Czy to jest tak, że ty zajmujesz się teraz coachingiem, pomaganiem innym znaleźć się w podobnym miejscu? Czy robisz też projekty IT, czy wykorzystujesz jakoś swoje kompetencje?

Często moi klienci mają jakąś pasję, do czegoś czują powołanie i to jest kompletnie odmienne od tego, co robią zawodowo i boją się trochę przekreślić to wszystko. Ja też im pomagam, jak to połączyć, czyli jak zarabiać na swoich kompetencjach, jednocześnie realizując pasję. To jest dosyć duże wyzwanie. Pytanie, jak jest u Ciebie, jak Ty to robisz?

Bart Bobrowski: Ja jestem w tym okresie przejściowym. Marzy mi się to, żeby nie pracować w IT. Marzy mi się, żeby całość swojego utrzymania związać z coachingiem, z pracą tutaj na miejscu. W tym momencie jedną nogą jeszcze pracuję w IT. Ale pracuję tylko dla projektów, które są tutaj na miejscu. Także wspieram moją nauczycielkę, która w tym momencie buduje swoją obecność online i wspieram ją projektowo w budowie produktu. A dodatkowo wykorzystuję te kompetencje, które zdobyłem, jak budowanie zespołu, rozmowę z ludźmi.

Zauważyłem po jakimś czasie, że mój coaching zaczął się naprawdę z członkami mojego zespołu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to jest coaching, bo po prostu rozmawiałem z ludźmi. Też miałem wcześniej swoich coachów i część wiedzy wykorzystywałem, ale te rzeczy się bardzo ze sobą ładnie łączą w tym momencie.

Gdyby ktoś miał iść po Twoich śladach, jak powinien zrobić coś takiego? Wyobrażam sobie, że słuchają i oglądają nas osoby, które mogą być mocno zachęcone perspektywą pracy w dosyć egzotycznym miejscu z innym zupełnie klimatem. Jeszcze po tym doświadczeniu lockdownów, pandemii ta praca online jest dużo lepiej przyjmowana w większości firm, więc to wydaje się możliwe. Ale jak zaczniemy tak myśleć, planować, jak to zrobić, to pojawia się tam cała masa rzeczy, o które pewnie trzeba zadbać. Jak ktoś przeszedł tę drogę, to już na pewno może się dzielić swoim doświadczeniem. Pytanie, czy jest jakaś pigułka, którą mógłbyś tutaj zaserwować, o co warto zadbać, o czym pomyśleć, zanim się zrobi ten krok?

Bart Bobrowski: Jest tych tematów trochę. Jest tego na tyle dużo, że planuję zrobić o tym szkolenie. Też zauważyłem, że nie ma takiej pigułki, nie ma takiej usługi, która pomaga ludziom w przejściu przez ten proces. Kiedy mi się marzyło to, żeby zamieszkać na ciepłej wyspie i pracować stąd, szukałem kogoś, kto może mi w tym pomóc, kto powie mi, co zrobić, żeby mniej wydawać na miejscu. Prozaiczna rzecz, ale jeżeli przyjeżdżasz na Bali jako turysta, możesz spokojnie przepalić 20 koła na miesiąc, wcale nie szalejąc jakoś super mocno. Ale jeżeli wiesz, gdzie jeść, co jeść, gdzie robić zakupy, to może znacząco pomóc w zachowaniu przyzwoitego budżetu.

Ale możemy porozmawiać o kilku rzeczach. Po pierwsze fajnie jest wyjechać z perspektywą zamkniętych spraw w Polsce, żeby się nie okazało, że jesteś tutaj, jest wspaniale, a nie jesteś w stanie wynająć mieszkania, które zostawiłeś, albo sprzedać samochodu, że nie jesteś w stanie zadbać o najbliższych. To są rzeczy, o których warto pomyśleć przed wyjazdem.

Kolejna rzecz to warto pomyśleć, co będziesz tam robił. Jak rozmawiam z moimi klientami, najczęściej pojawia się temat „gdzie ja będę pracował, przecież ja mam dużo przyjaciół z korpo, przecież na Bali nie ma roboty dla dyrektorów”. I to jest trudne, bo tak naprawdę czasami trzeba znaleźć w sobie gotowość do tego, żeby zacząć robić coś zupełnie innego. Zaskoczyło mnie tutaj, że możliwości tutaj jest sporo.

Jak się nauczyć nowych umiejętności?

Bo to nie tylko nam się utarło, że można tutaj być nauczycielem jogi, co jest jak najbardziej prawdą. Trafiłem przynajmniej na kilkanaście takich kursów, ale to nie tylko to. Jest cała przestrzeń związana ze zdrowiem, jak uczyć ludzi świadomego oddechu, jak pracować z traumami. To są rzeczy, które ty na pewno jako psycholog dotykasz. Ale są różne narzędzia, które pomagają ludziom na różnych etapach ich podróży.

Powiedziałeś, że tam można w trybie turysty przepuścić 20 koła, ale można poniżej tego zejść. Jakie są koszty życia, jak już się mądrze do tego podejdzie, już się wie, gdzie chodzić, gdzie nie chodzić, co kupować, a co nie?

Myślę, że to jest też interesujące do rozważenia, bo jeżeli część ludzi na pewnym poziomie stanowiska mogłaby pracować zdalnie, to czy nie może tego skonwertować, nawet będąc zdalnie pracownikiem w Polsce?

Bart Bobrowski: To może być bardziej nęcące, chociaż dla mnie dużo bardziej nęcące jest podejście od trochę innej strony. W momencie, w którym ograniczyłem bardzo swoje wydatki, okazało się, że poczułem się dużo bardziej wolny, bo okazuje się, że ja nie muszę pracować aż tyle i pracować tak ciężko. Od kilku miesięcy robię eksperyment i próbuję przeżyć z moją partnerką za 1000 euro miesięcznie. Jeszcze nie do końca mi wychodzi, ale mając 1500, spokojnie można tutaj funkcjonować. Wynająć najgorszy dom, spokojnie jeść w może nie europejskich, ale bardzo smacznych restauracjach, można zwiedzać, przemieszczać się po wyspie, można chodzić na trekkingi, pływać w morzu. Także patrząc na value for money, jest to kuszące.

Czy jest coś, czego żałujesz w kontekście swojej decyzji? Albo inaczej, czy coś byś zmienił, gdybyś mógł cofnąć czas i powtórzyć tę całą operację?

Bart Bobrowski: Wiesz, ja jestem super szczęśliwy w sytuacji, w której jestem, w tym miejscu, w którym jestem. Nie chciałbym nic zmieniać, ale jeżeli mógłbym dać radę komuś, kto jest kilka miesięcy wcześniej, to myślę, że mógłbym zacząć się uczyć wcześniej tematów, które są wprost związane z pracą jako freelancer. Czyli w moim przypadku to cały social media market. Jak zarządzać swoimi kanałami, jak tworzyć organiczny wzrost, jak chociażby tworzyć content, jak tworzyć kursy online. To są rzeczy, które gdybym wiedział wcześniej, to dzisiaj nie musiałbym tracić czasu na naukę tego.

Po drugie myślę, że mógłbym zacząć budować sieć potencjalnych klientów i kontaktów wcześniej, bo do tej pory LinkedIn był dla mnie głównie narzędziem do rekrutacji, a teraz się uczę, jak go wykorzystywać biznesowo. I to też nie jest rocket science, bo jest to coś, co mógłbym już mieć w kieszeni.

Mógłbym się też skupić na gromadzeniu kapitału, bo o ile biznes oparty na coachingu, tworzenie kursu online, nie jest kapitałożerne, to główny projekt, który zaczynam już niedługo, będzie wymagał kapitału.

Planuję tutaj odpalić ośrodek adaptacyjny dla ludzi z IT, w którym będą mogli znaleźć bezpieczną przestrzeń po rezygnacji z etatu.

Wyobraź sobie, że przyjeżdżasz do miejsca, gdzie masz zagwarantowany dach nad głową, wikt i opierunek, możesz zobaczyć, jak wygląda życie na miejscu, kultura, możesz nauczyć się języka, masz do tego lekcje jogi, medytacji, chi gong i na dodatek masz możliwość zdobycia nowych umiejętności. Także po takim ośrodku można spodziewać się kompleksowej opieki nad gościem. Ośrodek będzie działał w trybie przyjęć na miesiąc, zostań tak długo, jak chcesz. Także, jeżeli ktoś zdecyduje się z nami zostać, to jeszcze lepiej, bo wtedy z tymi osobami możemy pracować dalej i napędzać tę kulę śnieżną, żeby kolejnych ludzi budzić i wyciągać z zachodu.

Z perspektywy osoby, która nie wie, czy do końca to jest dla niego, czy dla niej, jako taki próbny wyjazd. Część pewnie zostanie, część może powiedzieć, że to nie dla mnie.

A ja miałem Cię zapytać o zmianę na poziomie myślenia i przekonań. Czy jest coś, co musiałeś przepracować mentalnie, żeby to wszystko, co dzisiaj robisz i jak robisz i gdzie robisz, było dla Ciebie możliwe?

Bart Bobrowski: Myślę, że takim pierwszym tematem była gotować na zmianę stylu życia. Bo jakby nie patrzeć praca w korporacji to jest stabilność, praca w IT daje Ci bardzo dużo bezpieczeństwa. Parafrazując, jest stresująco, ale stabilnie. I zostawienie tego wymaga takiej odwagi cywilnej do tego, że ok, jeżeli przez jakiś czas będzie gorzej, to ja jestem gotowy na to, żeby dostosować swój styl życia przez jakiś czas.

W pewnym momencie zadałem sobie pytanie, czy jeżeli będę w okresie, w którym będę musiał zmienić mieszkanie na mniej komfortowe, jeść w tańszych miejscach, czy nawet zbierać ryż po to, żeby mieć dach nad głową, czy ja jestem na to gotowy. I powiem ci, że byłem, jestem. To jest coś, co cały czas może mnie spotkać. I jeżeli taki czas przyjdzie, to ja nie mam z tym problemu, żeby pójść do sąsiada i powiedzieć, że jestem gotowy pracować z Tobą na polu, daj mi jeść i spać.

Zrobienie takiego równania w głowie dało mi bardzo dużo wolności.

Poza tym wydaje mi się, że takie zaufanie, coś, czego ja bardzo nie doceniałem, albo nie znałem, mieszkając w Polsce, czyli takie wewnętrzne przekonanie, że będzie dobrze. Bardzo lubię powiedzenie, że nie jesteś w stanie spierdolić swojego przeznaczenia, jeżeli coś ma się wydarzyć, to się wydarzy. I jeżeli żyjesz wokół jakiegoś większego celu, który chcesz zrealizować, to los będzie Ci sprzyjał i układał rzeczywistość pod Ciebie. Jak znalazłem w sobie to zaufanie, to okazało się, że to działa i wszystkie przeszkody, które miałem na drodze tutaj, na koniec dnia okazały się błogosławieństwem.

Dzisiaj cieszę się, że paszport miałem za krótko ważny, żeby wjechać legalnie do Indonezji, musiałem wyrobić nowy, dzięki czemu teraz nie mam paszportu ważnego 1,5 roku, a 10 lat mogę spokojnie tutaj siedzieć. Takich wydarzeń po drodze było trochę.

Bardzo mi się podoba to stwierdzenie, nie można spierdolić swojego przeznaczenia. Z jednej strony to daje taką ulgę, a z drugiej strony oczywiście zachęcamy do tego, żeby jednak pomagać sobie i losowi znaleźć się tam, gdzie się pragnie być i podążać za tym.

Jakbyś mógł poradzić naszym widzom i słuchaczom, dla kogo jest taki krok, a komu byś go odradzał? Mówię oczywiście o przeprowadzce, byciu cyfrowym nomadą, człowiekiem bardziej wolnym, wyjście z kultury zachodu.

Bart Bobrowski: Już powiedzieliśmy na początku, że to jest trochę trudniejsze, jeżeli masz rodzinę. Także to myślę, że możemy zostawić.

Jeżeli nie wiesz, czy to jest coś dla Ciebie, to sprawdź.

Teraz możliwości są bardzo sprzyjające, wiele firm zgadza się na dłuższe urlopy, ludzie mają bardzo dużo skumulowanego urlopu po Covidzie. Jeżeli nie wiesz, czy to jest coś dla Ciebie, spakuj się, przyjedź na miesiąc lub trzy miesiące. Zgodnie z polskim prawem pracy i polskimi podatkami nawet pracując na etacie, do sześciu miesięcy możesz pracować z zagranicy. Także to jest kwestia dogadania się tylko z pracodawcą, żeby pozwolił na pracę zdalną z trochę innej strefy czasowej.

To jest do zrobienia, bo to też jest jednym z tematów, o których możemy porozmawiać. Jak pracować w europejskiej strefie czasowej stąd. I jest to super komfortowe. Wstajesz rano, masz czas na jakiś tam swój deep work na przykład, potem idziesz na jogę,  spędzasz czas z przyjaciółmi, o 14:00 siadasz do calli. Dla mnie w tym momencie praca na etacie nie jest komfortowa w ogóle, ale jest, to jest jak najbardziej realne.

Zmierzając do końca naszej rozmowy, chciałem Cię zapytać, a w zasadzie poprosić, żeby się jakoś zareklamował siebie, czyli powiedział, z czym można do Ciebie przyjść i czego można się spodziewać, jakich korzyści, jeśli ktoś z naszych słuchaczy zadecydowałby o pracy z freedom coachem?

Bart Bobrowski: Tworzę te usługi dla siebie sprzed dwóch, trzech lat, dla kogoś, kto czuje, że praca na etacie, praca osiem godzin przez większą część roku, to nie jest do końca to, co jest tego, celem życiowym. To jest dla kogoś, kto lubi spędzać czas na świeżym powietrzu, dla kogo wolność jest istotna i czuje, że chciałby spróbować, jak to jest żyć w ładnym miejscu, gdzie nie ma zimy, gdzie jest spokojnie. Nie oszukujmy się, sytuacja w naszym regionie nie jest super łatwa. Niezależnie od tego, co się dzieje dookoła, tutaj na pewno jest spokojniej. Także jestem dla kogoś, kto chciałby porozmawiać z partnerem, który może potrzymać za rękę, podpowiedzieć, o co sam się potknął i gdzie potencjalne leżą przeszkody.

Przeszedłem dość długą drogę, ale widzę teraz kilka skrótów.

Z taką osobą mogę pracować. W tym momencie jest to praca 1 na 1, a za dwa miesiące szkolenie online i będziemy pracować w grupie.

Bardzo fajną rzecz powiedziałeś, z którą ja się totalnie zgadzam, że najczęściej w marce osobistej klientem jest ktoś taki, jak ty sprzed Twojej transformacji, taki ktoś, jak ty sprzed lat. Więc ta historia, którą opowiadasz, jest mega inspirująca dla podobnych Tobie i mega autentyczna.

Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Jest to inspiracja i wielki dowód na to, że nawet tak duże zmiany nie tylko zawodowe, ale też prywatne, jest bardzo możliwe i dostępne.

Jeżeli ktoś poczuł, że ta droga jest dla niego, zachęcam do tego, żeby się odezwać do mojego gościa, którym bym dzisiaj Bart Bobrowski. Bardzo Ci dziękuję.

Bart Bobrowski: Dziękuję również.

Chcesz się dowiedzieć więcej? Przesłuchaj pełnego wywiadu na górze strony. Chcesz więcej? Zapraszam do przeczytania bądź przesłuchania pozostałych wywiadów z tej serii.

– Michał Bloch, Jak rzucić etat

Piotr Raźny – człowiek nie musi być idealny!

Piotr Raźny – człowiek nie musi być idealny!

Piotr Raźny stworzył markę Człowiek (nie)idealny, aby wspierać ludzi w dążeniu do celu w nieidealny sposób. Zobacz, jak to może…
Aleksander Drwięga – prospecting potrzebny jest wszędzie!

Aleksander Drwięga – prospecting potrzebny jest wszędzie!

Aleksander Drwięga, ekspert prospectingu, potwierdza, że znajomość idealnego klienta to podstawa! Zobacz, czym jest prospecting i jak może pomóc Tobie.
Monika Adamska: promuję bezwstydność w śpiewie i pasji

Monika Adamska: promuję bezwstydność w śpiewie i pasji

Monika Adamska, podcasterka multipasjonatka, która nie robi niczego na pół gwizdka. Dowiesz się, jak zapanować nad wieloma pasjami.
.
.