Posłuchaj jako podcast w wersji audio:
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Zapraszam do rozmowy osoby, które mają sporo do powiedzenia na temat budowania marek osobistych i do opowiedzenia historie związane z rzucaniem etatu.
Moim gościem jest Elena Pawęta, doktor nauk ekonomicznych, wykładowca SGH, trenerka biznesu. Jest jeszcze więcej rzeczy, które można powiedzieć o moim gościu, ale oddaje głos, bo kto Cię lepiej przedstawi jak Ty sama. Cześć.
Elena Pawęta: Cześć, Michał.
Powiesz trochę więcej, czym się zajmujesz, jak wygląda dzisiaj Twoja marka osobista?
Elena Pawęta: Tak, jak najbardziej. Swoją markę osobistą buduje na kilku obszarach. Działam akademicko i wykładam w Szkole Głównej Handlowej – zajmuję się tam przedsiębiorczością, biznesem, komunikacją. Jestem trenerką biznesu i pracuję w zakresie przemawiania publicznego, komunikacji i również działam w organizacjach non profit. Na przykład organizuję konferencję TedX w Polsce. Obecnie jestem zaangażowana w organizację TedX Warsaw.
Wszystko, co robię, jest związane z budowaniem wiarygodności poprzez komunikację i pewność siebie.
Przy Twoim nazwisku można wyczytać executive communication coach, czyli ktoś, kto zajmuje się zapraszaniem innych do przyglądania się ich komunikacji i temu, jaki mają przekaz. W jaki sposób pomagasz ludziom, którzy się do Ciebie zgłaszają?
Elena Pawęta: Zgłaszają się do mnie osoby z różnymi potrzebami. Najczęściej mają jakieś stanowisko zarządcze. Czasami są to przedsiębiorcy, którzy chcą przedstawić swoją firmę i sprzedać inwestorom, przygotować taki investor speech. Wtedy przygotowujemy prezentację sprzedażową. Czasami jest to manager, który chce być bardziej przekonujący i bardziej efektywnie komunikować się ze swoimi przełożonymi. Niekiedy są to osoby, które szukają nowej pracy i chcą wypaść lepiej podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Od czasu do czasu ktoś chce się przygotować do jakiegoś konkretnego wystąpienia. Moja praca jest bardzo mocno indywidualna, dopasowuję się do potrzeb klienta, ale prowadzę też szkolenia dla zespołów w zakresie komunikacji i przemawiania publicznego.
Mówi się o wystąpieniach publicznych, że jest to jedna z najbardziej przerażających sytuacji. Zastanawiam się, ile czasu zajmuje to, żeby nauczyć się fantastycznie przemawiać? Wyobrażam sobie, popraw mnie, jeśli się mylę, że niektórym osobom może to zajmować nieco dłużej.
Czy miałaś taki przypadek, że ktoś jest tak daleko jeszcze, że musi długie godziny spędzić w tej sytuacji stresu, żeby się do tego przyzwyczaić?
Elena Pawęta: Są takie przypadki niechoachowalne, ale są to osoby, które nie chcą pracować. Jeżeli ktoś jest wysłany na szkolenie, nie chce tam być i uważa, że wszystko jest w porządku – bardzo często są to osoby pewne siebie, które myślą, że wszystko jest świetnie – to wtedy ciężko cokolwiek zmienić.
Jeżeli osoba zdaje sobie sprawę z tego, że musi nad czymś popracować albo czasami zrozumie to w trakcie szkolenia, wtedy łatwo jest pracować, nawet jeżeli ten strach jest duży.
Niektóre osoby są bardziej otwarte, bo każdy ma jakiś tam swój bagaż, z którym przychodzi na takie szkolenie i rozumiem, że każdy jest inny, więc wyniki za każdym razem są inne, ale zawsze idą w dobrą stronę. Myślę, że nikt nie jest w stanie nauczyć się przemawiać perfekcyjnie i zostać mistrzem świata w przemówieniach publicznych. To jest work in progres, cały czas musimy nad tym pracować. Jeżeli nie przemawiamy przez jakiś czas, to znowu pojawia się trema.
Teraz był okres, gdzie wszyscy mówili online przez dłuższy czas, wydarzenia na żywo się nie odbywały. Znam bardzo dużo przypadków osób, które są mówcami międzynarodowymi, a po tej przerwie też mieli problem, żeby wrócić na duże sceny. Jednak jest to stres, zupełnie coś innego niż przemawianie na zoomie.
Najważniejsze, żeby nie patrzeć na mówców idealnych, na Baracka Obamę czy kogoś, ale żeby popatrzeć na to, gdzie jesteśmy teraz i gdzie chcemy być i w jaki sposób możemy tam dojść. Czasami pracujemy i wystarczy sześć spotkań, żeby zobaczyć wyniki. A gdy pracuję około trzech miesięcy, czyli dwanaście spotkań, to wtedy faktycznie widać bardzo dobre wyniki. Ale to zależy, w każdym przypadku wygląda to inaczej.
Niechoachowalni są ci, którzy nie chcą się zmienić. Cała reszta ma jakąś drogę, którą trzeba przejść. Osobiście prowadzę szkołę trenerów i widzę, jak ludzie na przestrzeni czasu rozwijają swoje zdolności. W kontekście wystąpień publicznych – komunikacyjne.
Kiedyś mówiło się o introwertykach. Teraz dużo się mówi o osobach wysoko wrażliwych, jakby te czasy pandemiczne, lockdownowe, pracy zdalnej były dla nich dosyć fajne. Tak naprawdę trzeba się zastanowić, czy w każdej sytuacji w życiu jesteśmy w stanie zrobić wszystko online. Pewnie nie i dobrze jest, co jakiś czas sobie potrenować wystąpienia.
Ciekawię się, czy ty odczuwasz tremę? Czy może to jest dla Ciebie jakiś rodzaj już absolutnej normy, dzień jak co dzień?
Elena Pawęta: To zależy od sytuacji. Jeżeli prowadzę na przykład wykład ze studentami i wiem, że znam tych ludzi, znam bardzo dobrze temat, wiem, o czym będziemy rozmawiać, że za chwilę będą ciekawe dyskusje, to nie czuję żadnej tremy, chociaż jest to jakiegoś rodzaju wystąpienie, można powiedzieć.
Ale na przykład w zeszłym roku występowałam jako mówca na dużej scenie na Tedeksie. Jako organizator bardzo często bywam na scenach tedeksowych i to jest trochę inny rodzaj wystąpienia. Tutaj występowałam jako mówca i przygotowywałam się, była duża sala, światła i to wszystko sprawiło, że faktycznie czułam tremę. Nie uważam, że jest to coś złego.
Gdy czujemy jakiekolwiek emocje przed ważnym wystąpieniem, oznacza to, że jest to dla nas ważne i dodaje nam to też energii.
Myślę, że gdybym wyszła na tę scenę zupełnie taka zrelaksowana z myślą, że w sumie mi to obojętnie czy jestem tutaj, czy gadam z koleżanką przy kawie, to nie byłoby takiej energii w tym wystąpieniu. Nie byłoby takiego spięcia, mobilizacji, a jednak kiedy czujemy tremę, to jesteśmy w takim stanie mobilizacji. Jestem tu i teraz, mam jedną myśl w głowie, moje przemówienie, skupiam się tylko na jednej rzeczy – na mojej publiczności i myślę, że to bardzo pomaga. Kiedy pracuję z klientami, pomagam troszeczkę przedstawić myślenie z „boję się czegoś” na „jestem podekscytowana i pełna energii i chcę tę energię dać moim odbiorcom”.
Trzeba zamienić strach na ekscytację.
Jak można trafić na scenę TedX? Ja sobie tak na szybko przypominam dwie historie, gdzie wystąpienie na TedX było takim znaczącym punktem w karierze, w rozwoju marki. Przychodzi mi oczywiście do głowy postać Jacka Walkiewicza, którego wystąpienie zrobiło furorę. A z takiego bliższego mi podwórka to Klaudia Tolman, której marka się mega po tym rozwinęła. Ona mówiła o myśleniu wizualnym. To było chyba nawet po angielsku, więc dla niej pewnie podwójny stres.
Osoby, które nas słuchają i oglądają, dzielą się na dwie kategorie, jedni, którzy dopiero myślą o tym, czy marka osobista jest dla nich, drudzy, którzy już prowadzą marki osobiste. Myślę, że szczególnie ta druga grupa zastanawia się, jak trafić do TedX i czy to może pomóc w rozwoju ich kariery i marki.
Elena Pawęta: Paradoksalnie na scenę TedX jest dość łatwo trafić. Często nam się wydaje, że ta scena jest dla autorów książek, naukowców, czyli osób, które już coś osiągnęły, mają doświadczenie, długie CV. Natomiast organizatorzy TedX nie szukają mówców, celebrytów. Szukają idei, czyli jeżeli masz jakiś pomysł, który jest ciekawy, innowacyjny, czyli coś nowego, o czym jeszcze nikt nie powiedział, nie napisał, to wtedy jest to idea na scenę TedX.
Na TedX zawsze chcemy przedstawiać inny punkt widzenia.
Możliwe, że jest to coś zupełnie nowego. Albo nowe rozwiązanie istniejącego problemu. Tematy są różne. Są bardziej technologiczne, bardziej psychologiczne. Na pewno nie szukamy takich przemówień typowo inspiracyjnych, czyli takie mowy typu możesz wszystko typu, ja dałem radę, ty też dasz radę. To jest, czego staramy się unikać, chociaż czasami te mowy mają taki wydźwięk inspiracji. Często są to historie osobiste, które faktycznie pomagają nam się podbudować, ale nie musi wcale to być jakieś szczególne osiągnięcie. Może być ciekawa, nowa idea.
Myślę, że zawsze warto się odezwać, pokazać czym się zajmuję i być może to znajdzie zainteresowanie po tamtej stronie.
Pytanie do Ciebie: czy masz jakąś historię z pracą etatową i rzucaniem tej pracy?
Elena Pawęta: Tak. U mnie rzucanie etatu wyszło bardzo naturalnie. Planowałam karierę w korporacji, kiedy studiowałam na szkołach biznesu, mam dwa dyplomy. Wszystkie nasze szkoły biznesu, uczelnie, są teraz nakierowane niestety na pracę w korporacji i bardzo mało jest takich przedmiotów o przedsiębiorczości. Obecnie prowadzę przedmiot związany z przedsiębiorczością i staram się pokazać studentom, że jest też trochę inna strona i nie trzeba iść na ten etat, ale zacząć jakiś start-up, coś swojego.
Planowałam pracę w korporacji. Miałam praktyki, zaczęłam pracować. Na początku moja kariera zaczęła się w firmie rodzinnej. Mój tata prowadził dużą firmę produkcyjną, więc miałam szczęście, że mogłam spróbować i w dziale sprzedaży, i w dziale marketingu, pomagałam z grafikami, z pisaniem tekstów. Zobaczyłam, jak ten biznes wygląda z różnych stron.
Trochę mnie to oczywiście zainspirowało, ale to, co mi pomogło w ostatecznym przejściu na niezależność, były moje dzieci.
Mam dwie córki, jedna ma 12 lat, druga dziewięć i kiedy moja pierwsza córka się urodziła, zrozumiałam i postanowiłam, że nie chcę pracować od wczesnego ranka do późnego wieczoru i nie widzieć prawie swojego dziecka. Niestety praca w korporacji często tak wygląda. Wtedy zaczęła się moja przygoda z biznesem i z pracą akademicką. Wtedy zrobiłam doktorat, bo praca na uczelni ma elastyczne godziny, tak samo, jak i praca trenera, więc wszystkie moje rzeczy, które teraz robię pomagają mi utrzymywać work life balance na takim poziomie, jaki chcę, żeby był utrzymywany. Chociaż praca przedsiębiorcy też wymaga popracowania wieczorem czy w weekend, ale to ja wybieram, kiedy chcę pracować. To jest dla mnie najważniejsza rzecz, wybierać sobie godziny, które chcę spędzić z rodziną, a kiedy chcę pracować.
To bardzo ciekawe, co mówisz, jednocześnie potwierdzające moje obserwacje. Pozornie ten wczesny okres macierzyństwa, może się wydawać niezbyt odpowiednim momentem na budowanie marki i robienie czegoś swojego. Ale moje doświadczenie, i doświadczenie moich klientek, jest takie, że da się zbudować coś swojego i już nie wracać na etat. Paradoksalnie jest mega dobry moment. Pozwala on zweryfikować, co jest ważne.
Mówiłaś o tym, że pokazujesz studentom, że nie trzeba iść do pracy na etat, tylko można od razu zrobić coś swojego. I tutaj zdania są podzielone, jedni mówią, że to świetnie, bo można zacząć z czystą kartą. Przeważnie życiowo jeszcze jesteśmy bardziej elastyczni. Z drugiej strony ci, którzy założyli swoje biznesy, mówią, że praca w korporacji przez jakiś czas, to była dobra droga i dobre doświadczenie.
Jak do tego podchodzisz? Z jednej strony ja nie żałuję tego, że pracowałem przez kilkanaście lat na etacie, bo on mnie bardzo dużo różnych rzeczy nauczył i dużo mi pokazał. Z drugiej strony też mam takie dni, kiedy sobie myślę „kurczę, czemu nie zrobiłem tego wszystkiego dużo wcześniej”. Jak jest z Tobą?
Elena Pawęta: Zdecydowanie jakieś doświadczenie zawsze pomaga, jakieś praktyki, doświadczenie w korporacji, ale z drugiej strony jest też bardzo dużo przypadków startupów stworzonych przez osoby młode, ambitne, które nie mają dużego doświadczenia w korporacji, ale rozumieją, że potrzebują odpowiednich osób do pomocy. Tak jak na przykład robi Elon Musk, który nie zna się na wielu rzeczach, ale współpracuje z osobami, które są ekspertami w swoich dziedzinach.
Myślę, że największym atutem startupu założonego przez młodą osobę jest to, że taki człowiek nie widzi ograniczeń.
Bo kiedy przechodzimy przez jakieś ścieżki korporacyjne, mamy pewne doświadczenia życiowe, to bardzo często widzimy ograniczenia i mówimy, że tak się nie to zrobić, w taki sposób nie możemy tego zrobić, trzeba robić w taki sposób, z tą osobą nie możemy tego załatwić, trzeba załatwić z tą osobą. Mamy pewne swoje metody, a taki młody człowiek nie widzi żadnych ograniczeń i działa. I często sprawdzają się zupełnie inne metody niż te, które nam się wydają.
Prowadziłam takie badanie do mojego doktoratu wśród globalnych przedsiębiorców, czyli takie firmy born global, które od razu zaczynają działać międzynarodowo. Rozmawiałam z tymi przedsiębiorcami i jak zobaczyłam jakie oni mają podejście do prowadzenia biznesu, do współpracy z innymi osobami, to jest niesamowite. Oni mają taką otwartość na nowe osoby, na nowe pomysły, na informację zwrotną, na feedback i cały czas też uprawiają networking, cały czas szukają nowych znajomości, szukają nowych partnerów biznesowych i myślę, że to jest większym czynnikiem sukcesu, niż pewne konkretne doświadczenia z korporacji.
Im większa taka otwartość i chęć działania, tym większa szansa na sukces.
Mówi się, że ta elastyczność myślenia, czy praca z ograniczającymi przekonaniami to jest coś, od czego warto zacząć. Tak sobie myślę, że młoda osoba faktycznie tych przekonań może mieć mniej, bo ma mniej doświadczeń, więc jest bardziej elastyczna.
Często pytam swoich gości o przekonania. Czy jest coś, co musiałaś w sobie zmienić, przepracować w swoim myśleniu, żeby bycie w tym miejscu, w którym jesteś teraz, było możliwe?
Elena Pawęta: Tak, zdecydowanie. Było przekonanie związane z finansami. To była taka praca wewnętrzna moja psychologiczna. Wychowywałam się w takim czasie i w takiej rodzinie, gdzie były pewne ograniczenia finansowe i zawsze miałam takie przekonanie, że wystarczy to, co mam, że jestem wdzięczna za to, gdzie jestem i jest super. Także nic więcej nie potrzebuję, a jednak na pewnym etapie prowadzenia biznesu zrozumiałam, że jak chcę iść dalej, rozwijać biznes, to muszę się tych przekonań pozbyć.
Więc tutaj prowadziłam taką pracę wewnętrzną. Myślę, że to dało mi więcej niż kursy związane z rozwojem biznesu. Ciężko to oczywiście ocenić, ale czuję po prostu, że znacznie więcej mi dało przepracowanie moich wewnętrznych przekonań, niż tam narzędzia zewnętrzne, technologie i tak dalej. Po tym, jak się pozbyłam tych przekonań, kiedy zrozumiałam, że to wcale nie muszę ich mieć, to miałam taki duży rozwój w biznesie.
Myślę, że ta wewnętrzna praca bardzo dużo znaczy.
Czy zaskoczyło Cię coś w kontekście przejścia z pracy etatowej na własny biznes? Często jest tak, że wyobrażamy sobie, że jakoś to będzie i później życie to weryfikuje. Pytanie, czy jest coś, co wyobrażałaś sobie inaczej, a jest zupełnie inne w rzeczywistości bycia przedsiębiorcą?
Elena Pawęta: Jest dużo takich rzeczy dodatkowych, na które byłam przygotowana, ale nie lubię pewnych czynności. Na przykład rzeczy związane z finansami, z podatkami. Dobrze, że mój mąż jest finansistą, więc mnie wspiera w tych rzeczach, ale musimy być przygotowani na to, że nie będziemy robić tylko tę naszą rzecz, którą chcemy robić, czyli zajmować się naszą pasją cały czas. W moim przypadku jest to komunikacja, praca z ludźmi, przygotowanie ciekawych prezentacji. Oczywiście robię to przez 50% czasu, ale druga połowa to są rzeczy związane z IT, ustawienia systemów strony internetowych, podstronek, rzeczy związane z finansami, z marketingiem, ustawianie postów, tworzenie treści, czyli tak naprawdę rzeczy dodatkowe niezwiązane z tym, co robię. Myślę, że ta proporcja rzeczy dodatkowych do tego, co tak naprawdę chcę robić była zaskoczeniem.
Ta proporcja jest całkiem spoko. Większość ludzi wyobraża sobie, że jak rzuci etat, to będzie robić tylko to, co będzie lubiła, co będzie chciała, a tymczasem żyjemy w państwie. Trzeba płacić podatki, to jest proza życia przedsiębiorcy. Natomiast zawsze można kogoś do tego wynająć. Można się kimś wspierać w tym, czego nie lubimy robić.
Warto się uczyć nowych rzeczy, chociażby związanych z promocją, z marketingiem, z tworzeniem treści. Im bardziej postawisz na markę, która jest autentyczna, która ci sprawia frajdę, tym więcej tych fajnych rzeczy będzie. Bo jak coś pisać to o czymś, co cię kręci, o czymś, co cię interesuje, wtedy nie musimy się do tego zmuszać. Więc ja tutaj zwykle polecam, żeby szukać osobistej rzeczy w swojej marce, oprzeć ją o pasję, o jakąś swoją autentyczną historię, żeby można było, jak najwięcej siebie dać.
Elena Pawęta: Jeżeli faktycznie będziemy działać w zgodzie ze swoją pasją, z tym, co jest dla nas ważne, to te dodatkowe rzeczy da się też jakoś przeżyć. A poza tym im dalej rozwijamy swój biznes, tym bardziej rozumiemy, że sami nie damy rady. Osoby takie dodatkowe są potrzebne.
Na pewno nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz bez mojego zespołu.
Musimy na pewnym etapie zrozumieć, że sami nie damy rady wszystkiego zrobić sami, więc warto zacząć budować od razu, od samego początku, swój zespół.
Dużo ludzi mówi, że to są wielkie koszty, że to trzeba mieć miejsce dla tego zespołu. Tymczasem rzeczywistość mikroprzedsiębiorcy jest inna. Bardzo często buduje się zespoły z freelancerów, wynajmuje się ich na godziny i to jest bardzo lekkostrawne. Chociażby instytucja wirtualnej asystentki, która jest totalnie niezastąpioną częścią wielu marek osobistych. To zwykle są osoby, których nie musimy zatrudniać fizycznie, tylko się z nimi umawiamy na pewną pulę czasową. Chciałbym jakoś ten zespół odczarować – to jest często współpraca z różnymi specjalistami, którzy świadczą swoje usługi.
Na zakończenie chciałbym Cię jeszcze zapytać, w jakim ty jesteś miejscu, jakbyś określiła swoje miejsce jako marka osobista? I co jest przed Tobą, jakie masz ambicje i gdzie zmierzasz?
Elena Pawęta: Czuję, że jestem w dobrym miejscu jako marka osobista, dlatego że już dokładnie wiem, co chcę robić. Myślę, że na początku wiele osób się z tym zmaga. Nawet wśród moich znajomych często prowadzę rozmowy na ten temat, że nie wiemy, z kim chcemy pracować, co tak naprawdę chcemy robić, jakoś określamy tę naszą grupę docelową, naszych idealnych klientów.
Ja już dokładnie wiem, co robię, dla kogo robię i mam to poukładane, wiec kolejnym etapem budowania mojej marki, będzie rozszerzanie swojej działalności. Działam w Polsce, ale też międzynarodowo, więc rozszerzanie marki na skalę międzynarodową i współpraca z korporacjami. To jest coś bardzo ciekawego dla mnie, wiec myślę, że to jest jeszcze przede mną.
Patrząc na Twoje media, na Twoją stronę to już się dzieje. W zasadzie wszystko jest po angielsku i nawet występujesz po angielsku. Tak czy inaczej, życzę Ci tego, czego pragniesz i bardzo Ci dziękuję za tę rozmowę. Moim gościem była doktor Elena Pawęta, trenerka biznesu, organizatorka TedX w Polsce.
Elena Pawęta: Dziękuję bardzo.
Chcesz się dowiedzieć więcej? Przesłuchaj pełnego wywiadu na górze strony. Chcesz więcej? Zapraszam do przeczytania bądź przesłuchania pozostałych wywiadów z tej serii.
– Michał Bloch, Jak rzucić etat